Start polskiej Załogi w najsłynniejszym rajdzie weteranów z Londynu do Brighton

21 października 2011, Pojazdy zabytkowe

Marek Sankowski i Tomasz Skrzeliński, dwóch kolekcjonerów z Warszawy, 6 listopada pojedzie w najbardziej prestiżowym międzynarodowym rajdzie weteranów samochodowych z Londynu do Brighton. Teraz na stołecznej ulicy Idzikowskiego ćwiczą „odcinki górskie”. Na historycznej trasie rajdu (96 kilometrów) jest kilka niewielkich wzniesień. Chodzi o sprawdzenie, czy amerykański rambler z 1903 roku pokona te trudności o własnych siłach i czy pasażer stulatka zdoła w razie potrzeby podepchnąć auto z kierowcą.

Marek Sankowski to wytrawny zbieracz. W filmie „1920 Bitwa Warszawska” grają cztery jego auta: Ford T z 1915 r., Oakland z 1917, REO z 1920 i Packard z 1924. Zaczynał zbierać w latach 70.

Wtedy adlery z lat 30. po prostu stały na ulicach Warszawy, trzeba było tylko namierzyć właścicieli, wspomina Sankowski. Jego dumą jest najstarszy w Polsce rolls-royce 20HP z 1927 roku.

Do legendy przeszła niedawna podróż Sankowskiego, gdzie pod Mławą jego rolls-royce odmówił dalszej jazdy, ponieważ w aparacie zapłonowym zepsuła się kopułka. Sankowski w pierwszym napotkanym sklepie motoryzacyjnym w Mławie poprosił o kopułkę do rolls-royce’a 20HP z 1927 roku. Sprzedawca jak gdyby nigdy nic (nawet nie mrugnął) sięgnął na półkę i podał część za 17 złotych. Była to część bodaj od poloneza, ale pasowała.

Tomasz Skrzeliński (www.skrzelinski.com) to kolekcjoner i ceniony ekspert rynku weteranów motoryzacji. Od lat jego nazwisko widnieje na oficjalnej liście rzeczoznawców Ministerstwa Infrastruktury. Na pytanie o wartość inwestycyjną zabytkowych pojazdów odpowiedział: – Zysk duchowy jest najważniejszy. Jechałem niedawno moim DKW z 1933 roku na tej samej trasie, na jakiej rozgrywano przed wojną Grand Prix Lwowa. Ta sama kostka brukowa, te same tory co przed wojną, to było przeżycie! Wcześniej gościliśmy w Warszawie kolegów ze Lwowa, którzy przyjechali do nas wspaniałymi zaporożcami.

Skrzeliński ścigał się oficjalnie po placu Czerwonym w Moskwie. Starą „garbatą” warszawą z 1963 roku uczestniczył w rajdzie Paryż – Pekin. W 1997 roku jechał jako pierwszy Polak w rajdzie Londyn – Brighton. Wtedy skorzystał z pretekstu, akurat mijało 100 lat od czasu, gdy nad Wisłą pojawił się pierwszy samochód. Niestety, w kraju nie było peugeota-9 z 1896 roku (maksymalna prędkość 16 km na godzinę). Skrzeliński wytropił taki model w Australii! Porozumiał się z właścicielem. Spotkali się w Paryżu, obgadali sprawę. W rezultacie Polak i Australijczyk pojechali pod biało-czerwonym sztandarem.

Sankowski w Kanadzie namierzył swojego ramblera model E Runabout (pojemność 1975 ccm, 6 KM). W 2008 roku kupił go od trzeciego z kolei właściciela auta. Nieużywany samochód przez kilkadziesiąt lat przechowywany był w domu, w jednym z pokoi, jako najważniejszy bodaj członek rodziny. Rambler Sankowskiego trenował już latem w rajdzie weteranów w Wilnie. Udział w królewskim rajdzie do Brighton (przede wszystkim koszty transportu) kosztować będzie ok. 50 tys. zł. Kolekcjonerzy nie znaleźli jeszcze sponsora.

Od czego można zacząć, żeby dojść do takich kolekcjonerskich wyników? Za ok. 20 tys. zł można upolować np. mikrusa z 1959 roku z silnikiem w dziewiczym stanie. Za ok. 60 tys. zł kupić można wypieszczonego, zarejestrowanego forda T z 1917. Następny może być już bentley. W tym roku udał się międzynarodowy rajd weteranów tej marki we Wrocławiu. Warto pamiętać, że remont trwa zwykle latami i jego koszty mogą wielokrotnie przerosnąć cenę zakupu. Debiutant powinien odwiedzić parę razy Moto-Weteran-Bazar w Łodzi (www.motoweteranbazar.com), największe w Polsce targowisko zabytkowych pojazdów. Nie opłaca się od razu kupować. Lepiej dłużej się porozglądać, żeby poznać własne pragnienia i trafnie skalkulować pierwszy zakup. Oczywiście rasowy kolekcjoner aut powinien kupić sobie dobrą lawetę.

Warto wiedzieć, że w Polsce kosztowne są ubezpieczenia. Polacy chroniący zabytki motoryzacji nie mają przywilejów jak ich zachodni koledzy. Polak musi ubezpieczać każde auto. Płaci minimum za miesiąc, choć w rajdzie ma korzystać z pojazdu zaledwie kilka godzin. W świecie kolekcjoner ma ubezpieczoną jedną tablicę rejestracyjną, przyczepia ją do zabytku, którym akurat chce jechać, i wypełnia odpowiedni dokument użycia tablicy.

Sankowski wiosną wystąpi z kolejnym hitem. Pojedzie parowym autem marki Grout z 1899 roku, którego remont trwa od trzech lat. Ten zabytek oczywiście pochodzi także z importu.

Materiał przekazany przez Pana Tomasza Skrzelińskiego
oryginał tekstu: Rzeczpospolita, Janusz Miliszkiewicz

Zadaj pytanie on-line Napisz do nas... Wyślij