Witek Zimny:
Rajd Zamkowy od początku nie układał się po naszej myśli. Przed pierwszym odcinkiem zagotowało nam wodę w chłodnicy. Następnie mieliśmy kłopoty z hamulcami i tylnym zawieszeniem, co spowodowało, że opuściliśmy drogę w dość szybkim miejscu. Tak się jakoś składa, że zawsze mamy spore szczęście do takich wycieczek w plener, bo i tym razem po ścięciu kilku drzewek udało się wrócić na drogę. Jednak pozostało nam tylko dotoczyć się do mety rajdu. Chciałbym podziękować chłopakom z serwisu, którzy mieli pełne ręce roboty dzięki naszym przygodom. Jeśli uda się zdobyć fundusze to chcielibyśmy jeszcze powalczyć o podium na koniec sezonu na Cieszyńskiej Barbórce.