Tegoroczna runda w Załużu była dla mnie owocnym wyścigiem. Saab sprawował się bardzo dobrze, a jedyne ingerencje mechaników to regulacja ciśnienia w oponach, oraz sprawdzenie stanu paliwa i ewentualne uzupełnienie. Oczywiście dlatego, że wcześniej samochód został przez nich pieczołowicie dopracowany. Tym razem dopisała w pełni pogoda i cały wyścig przeminął w dobrej atmosferze. Ponadto w klasie HS-I /1600 miałem przeciwnika, kolegę Arka Bieleckiego z którym jak zwykle dzieliliśmy wspólne stoisko. Pomimo, że ja uzyskiwałem lepsze czasy przejazdu, to czułem oddech Arka na plecach, ponieważ on każdy wynik poprawiał i był coraz szybszy. Cieszy mnie też fakt, ze mój staruszek wyprzedził w końcu wszystkie maluchy, które są „nieprzyzwoicie podrasowane” i bardzo lekkie (mój Saab waży 907kg). Nie było to dla mnie oczywiście problemem na dotychczasowych rundach, jednak nigdy wcześniej nie przeszedłem kolegi Tadli, a teraz zwyciężyłem z nim.
Całe zawody przejechałem dość szybko i równo, to znaczy, wszystkie wyniki mieściły się w tolerancji 3 sekund, ale najlepszy czas wykręciłem kiedy do mety odprowadziła mnie żona, co polecam wszystkim zawodnikom.
Dziękuję kibicom, z Rzeszowa, Automobilklubu Rzeszowskiego i z klubu www.saabklub.pl. Pozdrawiam też sponsorów firmę Shell, Automobilni i ZF Sachs, a także mechaników z www.hoffman.auto.pl, którzy spisali się na medal.
Uzyskany wynik: 1-sze miejsce w grupie HS-I
Punktacja w Grupie HS-I w całym cyklu: 120 pkt.
fot. Jacek Kutta