Niepowodzeniem zakończył się występ załogi Karpackie Rally Team w pierwszym tegorocznym starcie w Polsce. Maciej Rzeźnik z Danielem Siatkowskim opuścili drogę już podczas przejazdu drugiego odcinka specjalnego. Początkowo wydawało się, że uszkodzenia rajdowego Suzuki Swift uda się naprawić. Bardzo chcieliśmy skorzystać z systemu Super Rally i powalczyć o punkty drugiego dnia. Niestety bez specjalistycznego sprzętu mechanicy nie mogli zagwarantować, że taką operację uda się przeprowadzić sprawnie i nasz zespół z dużym bólem musiał podjąć decyzję o rezygnacji z udziału w rajdzie.
Maciej Rzeźnik:
Naszego startu w Świdnicy nie zaliczymy do udanych. Na początku wszystko przebiegało zgodnie z planem. Na odcinku testowym czuliśmy się dobrze i z dużymi oczekiwaniami przystąpiliśmy do startu w rajdzie. Postanowiliśmy rozpocząć bardzo szybko już od pierwszego odcinka specjalnego. Czuliśmy się świetnie i na kolejnej próbie chcieliśmy pojechać bardziej agresywnie… Niestety na jednym z zakrętów było jednak zbyt szybko. Popełniłem błąd, a nasze Suzuki znalazło się poza drogą. Skrzywieniu uległa podłużnica i pomimo tego, że udało nam się o własnych siłach dotrzeć do mety to skuteczna naprawa auta okazała się niemożliwa. Bardzo żałuję, że tak zakończył się nasz występ. W pewnym momencie zabrakło mi po prostu chłodnej głowy. Postaramy się zrehabilitować w naszym kolejnym występie. Do zobaczenia!