18 Rajd Rzeszowski Karpackie


„Strzały i odgłosy przyszłych mistrzów”

Paweł Hoffman:

Ósmy sierpień rozpoczął się dla mnie o godzinie szóstej rano, ale dla innych, którzy brali udział w organizacji 18 Rajdu Rzeszowskiego to była już dość późna godzina, bo oni już dawno byli na stanowiskach.Był to już drugi dzień rajdu, Grzyb miał przewagę prawie 52 sekundy nad najbliższym rywalem, którym okazał się Kuchar i tylko czekać było, na wygraną rzeszowskiego zawodnika.

Skierowałem się najpierw do parku serwisowego, a tam skorzystałem z toalety. Nagle usłyszałem strzały i dziwne odgłosy… i to nie były strzały z rur wydechowych a problemy żołądkowe przyszłych mistrzów. Dzisiaj rozpoczynali rajd młodsi zawodnicy walcząc o puchar PZM i pewnie bardziej byli zdenerwowani od kierowców z Mistrzostw Polski.

Jedenastym oesem w pierwszej lidze był medialny odcinek w Rzeszowie. Tutaj wszyscy spodziewali się widowiskowej jazdy… wszyscy, ale nie znawcy tego sportu, którzy wiedzieli, że ten oes nie jest tylko prologiem jak w poprzednich latach, ale wliczany jest do rywalizacji i kierowcy nie będą szarżować. Tą 11 eliminację rajdu wygrał Kuchar. Mówią że jest specjalistą od medialnych odcinków. Mi przyszło zamknąć trasę zabytkowym samochodem SAAB 96 z oznaczeniem K2.

Zaraz też ruszyły kolejne rajdówki walcząc o wyniki w pucharze PZM. Dla nich to był półmetek rajdu. Pomimo obaw, że wielu z nich uszkodzi pojazdy podczas tego przejazdu, prawie nic się złego nie wydarzyło. Nie dojechały do mety tylko dwa pojazdy, a między innymi ciekawa łada, podobno z mocą 180 KM.

W rajdzie oprócz czołowych zawodników z Rzeszowa, jak Grzegorz Grzyb, czy Maciej Rzeźnik i Browiński wystartowali też zawodnicy młodsi, m. innymi Szczepan Mirek, Jakub Kaszuba, Łukasz Gwiazda, Zimny z Barłogą i inni. Niestety nie wszyscy rajd ukończyli, ale sądzę, że w następnym roku będzie lepiej.

Młodzi, gniewni z Podkarpacia

Więcej zdjęć