Za nami IX już edycja samochodowego rajdu turystyczno-nawigacyjnego MIKUŁAjki’2009. W tym roku impreza zgromadziła prawie 60 osób, wśród których znaleźli się zawodnicy automobilklubów i klubów motorowych z Białegostoku, Chełma, Mysłowic, Tarnowa, Jasła i Sokołowa. Dużą grupę stanowili zawodnicy rzeszowskiego Automobilklubu. Po raz pierwszy w rajdzie wystartowały załogi lokalne ze Stępiny i z Pstrągówki k. Frysztaka.
Zawodnicy przed startem otrzymali komplet materiałów rajdowych, wśród których znalazły się foldery i broszury promujące gminę Frysztak, gminę Wiśniową oraz powiat strzyżowski, Rzeszów i Województwo Podkarpackie. Foldery, broszury i inne opracowania przekazane zostały z Wydziału Promocji Miasta Rzeszowa oraz Departamentu Promocji Turystyki i Sportu Województwa Podkarpackiego, Starostwa Strzyżowskiego oraz przez wójtów gmin Wiśniowa i Frysztak.
Rano w sobotę, 12 grudnia dwadzieścia załóg zebrało się na starcie imprezy w Stępinie, na parkingu przed schronem kolejowym. Po odprawie z komandorem rajdu Radosławem Mikułą załogi wyruszyły na zwiedzanie tego niemieckiego stanowiska dowodzenia z okresu II wojny światowej. Przewodnik Krzysztof Winiarski zajmująco przedstawił historię tej militarnej budowli, oprowadził po korytarzach schronu i opowiedział o spotkaniu jakie miało tu miejsce w 1941 r. To właśnie tu, w „Anlage Süd” spotkali się Hitler z dyktatorem faszystowskich Włoch Benito Mussolinim.
Po zwiedzeniu schronu zawodnicy ustawili się na starcie przed bramą honorową. Nadeszła pora, by wsiąść do samochodów i udać się na odcinki nawigacyjne. Czekając na swoją kolej startu rozwiązali jeszcze testy z zasad Bezpieczeństwa Ruchu Drogowego oraz zagadnień dotyczących Pierwszej Pomocy Przedmedycznej. Testy wykazały sporą wiedzę zawodników, choć niektóre załogi powinny jeszcze zaglądnąć do kodeksu drogowego. Tej wiedzy nigdy za dużo…
Tuż po starcie kierowcy mogli wykazać się precyzją i kunsztem prowadzenia pojazdu. Czekała bowiem na nich wymagająca próba sprawnościowa kierowania samochodem na pobliskim, zamkniętym placu. Po popisach sportowej jazdy zawodnicy otrzymali od organizatorów materiały potrzebne do pokonania I nawigacyjnego odcinka, w tym itinerer, czyli zakodowany opis trasy rajdu. Piloci wykazać się musieli dobrą orientacją w terenie, bystrością i spostrzegawczością. Itinerer odcinka wymagał posiadania już nie tylko podstawowej wiedzy nawigacyjnej, premiował zawodników, którym tajniki kodyfikacji nie były obce. Zapis trasy posiadał kilka pułapek, które czyhały na niezbyt uważne załogi. Odcinek należało przejechać powoli i precyzyjnie, nie zapominając o zbieraniu punktów PKP potwierdzających prawidłowy przejazd trasy. Wielu załogom się to udało, zaś pojedyncze załogi z Automobilklubów: Chełmskiego, Rzeszowskiego i Mysłowickiego przejechały ten odcinek „na zero”, czyli nie popełniając ani jednego błędu.
Za pomocą mapy piloci przeprowadzili swoich kierowców poprzez Stępinę, Wiśniową, Jazową
i Kobyle do Punktu Kontroli Czasu, który znajdował się we Frysztaku. Stąd, po krótkiej przerwie załogi wyruszyły na turystyczną trasę okrężną wiodącą drogami gminy Frysztak. Pierwszym przystankiem była Lubla, gdzie wszyscy obejrzeli drewniany, zabytkowy kościół p.w. Świętego Mikołaja. Stąd załogi udały się w kierunku Warzyc, gdzie w Bierówce odnalazły cmentarz z okresu II wojny światowej. Na cmentarzu Ofiar Terroru Hitlerowskiego spoczywa w 32 mogiłach ponad 5000 osób. Poprzez las na wzgórzach nad Warzycami uczestnicy imprezy dotarli do Sieklówki, gdzie odwiedzili cmentarz z I wojny światowej zaprojektowany przez niemieckiego inżyniera budowlanego, rzeźbiarza Johanna Jäggera. Zawodnicy poznali charakter tych wojennych nekropolii jako ostatnich takich w historii miejsc, gdzie zgodnie z honorem żołnierskim chowano wspólnie poległych walczących po obu stronach. W Sieklówce pochowani są żołnierze austriaccy i rosyjscy.
Tuż za Bieździadką załogi odnalazły na trasie swojego przejazdu kolejny cmentarz nr 41. Tu pochowani zostali z kolei Niemcy i Rosjanie. Tragiczna historia naszego kraju rozdartego pod zaborami skutkowała tym, że w walczących armiach nie brakowało także Polaków. Mogliśmy się o tym przekonać widząc polskie nazwiska na nagrobkach. W Bieździedzy turyści obejrzeli XV-wieczny, murowany z kamienia kościół i odpowiedzieli na szereg pytań zadanych przez organizatora. Wyszukali np. informację, że „proboszcz kolegiaty bobowskiey, pleban bieździecki Michał z Chyszowa Romer” zmarł w wieku 69 lat. Teraz trasa rajdu skręciła na północ i poprowadziła przez Sowinę na górę Dział, skąd zawodnicy mogli podziwiać rozległe widoki na dolinę Gogołówki i pasmo Klonowej Góry. Po krótkim przejeździe gruntową drogą odnaleziono Gogołowskie Drzewoludy, rzeźby, które pozostały po zorganizowanym tu niedawno plenerze rzeźbiarskim. Stąd, trasą przy wyciągu narciarskim, w którym rozpoczęto już naśnieżanie stoku, zawodnicy zjechali do Gogołowa. Tu zwiedzili zabytkowy kościół św. Katarzyny z 1672 r. i zostali oprowadzeni przez księdza gospodarza, który z pasją opowiedział o historii parafii, kościele i zgromadzonych tu zabytkach sztuki sakralnej. Z Gogołowa szybkim skokiem przez trzy Gliniki: Górny, Średni i Dolny załogi dotarły do Frysztaka, gdzie obejrzały jeszcze budynek dawnej apteki, kościół pw. Narodzenia Najświętszej Marii Panny i niedawno zrewitalizowany plac z pomnikiem św. Floriana.
Ponieważ zmrok zapadał szybko, a pierwszy zimowy dzień dawał się niskimi temperaturami mocno we znaki, zawodnicy z zadowoleniem, po osiągnięciu mety rajdu zasiedli w ciepłej sali Baru „Nad Oceanem” w Twierdzy. Zanim podano ciepły i smaczny obiad zawodnicy musieli odpowiedzieć jeszcze na 20 pytań turystycznych i wykazać się wiedzą zdobytą podczas pokonywania trasy rajdu. Pytania turystyczne dotyczyły całości zagadnień poznanych podczas imprezy, dotykały najmniejszych szczegółów dot. obiektów zabytkowych, świątyń i zwiedzanych nekropolii oraz historii ziemi strzyżowskiej, wiśniowskiej i frysztackiej.
Po wyliczeniu wyników nastąpiło uroczyste zakończenie imprezy, wręczenie pucharów i dyplomów oraz symbolicznych nagród. Oprócz zawodników, którzy zajęli miejsca na podium uhonorowani zostali także debiutanci, biorący udział w takim rajdzie po raz pierwszy oraz wręczona została nagroda „Ostatni Będą Pierwszymi” załodze zamykającej klasyfikację od dołu. Zwycięzcą rajdu została załoga w składzie Edyta Wurm – Noworól i Jarosław Noworól z Automobilklubu Rzeszowskiego. Drugie miejsce zajęli Dorota Korab – Gierałt i Jerzy Gierałt reprezentujący ten sam klub, zaś na miejscu trzecim uplasowali się Magdalena Adam i Jerzy Adam z Jasielskiego Klubu Motorowego i Ratownictwa Drogowego. Najlepszym kierowcą prób sprawnościowych został Przemysław Hajduk reprezentujący Automobilklub Mysłowicki.
Dobre 12 miejsce zajęła, debiutująca w rajdach tego typu, załoga Natalia Czech i Grzegorz Czech, zaś jadąca samochodem jeep Cherokee, również po raz pierwszy w takim rajdzie, załoga Marek Giera, Patryk Giera i Marek Matyas ze Stępiny zajęła miejsce 17.
Komandorem Rajdu MIKUŁAjki ‚2009 był Radosław Mikuła, który przygotował trasę wraz z Marcinem Szczygłem. Ekipę wsparcia stanowili: Bożena Mikuła, Damian Dobrowolski, Miłosz Mikuła, Aneta Pankiewicz, Agnieszka Mikuła oraz zespół Automobilklubu Rzeszowskiego. Dziękujemy wszystkim uczestnikom za liczne przybycie a gospodarzom Ziemi Frysztackiej za przychylność i pomoc w przeprowadzeniu imprezy.
Zdjęcia z imprezy, a także relację można znaleźć na stronach: