Rajd był ciężki, rajd był długi

10 sierpnia 2010, Rajd Rzeszowski, Sporty samochodowe

Teodor Kocur:

Jestem bardzo szczęśliwy z ukończenia tego rajdu, to był mój pierwszy start w RPP. Rajdy w wielu kwestiach różną się od wyścigów w których do tej pory startowałem. Głębokie cięcia, dużo brudu na trasie, hopki, drzewa praktycznie na każdym zakręcie to wszystko stwarza niepowtarzalną atmosferę. Mimo to potrafiłem utrzymać dobre tempo, sprostałem wymagającej trasie a kilka przygód na trasie przyniosło cenne doświadczenie. Nie zmarnuje kolejnej okazji startu na rajdowych trasach, wsiądę w coś konkurencyjnego i dam z siebie wszystko.

 

Pragnę serdecznie podziękować wszystkim, którzy przyczynili się do mojego startu w rajdzie, szczególnie żonie Ani, firmom: Beauty Touch – studio urody, Maxx – hurtownia felg i ogumienia, Ros-Sweet, HomeAGD oraz Automobilklubowi Rzeszowskiemu.

Marcin Barłoga:

Na pierwszym OS urwał się lewarek zmiany biegów, jechaliśmy prawie cały odcinek na trójce. Po uporaniu się z awarią szło nam całkiem nieźle, trzy kolejne odcinki dojeżdżaliśmy systematycznie na trzecim miejscu w klasie A7. Niestety dobra passa się skończyła, OS 5 zafundował nam kapcia, rów i drzewo. Strata była ogromna, 8 minut to przepaść nie do odrobienia, szkoda bo straciliśmy trzecie miejsce.

Nie ma tego złego co by na dobre nie wyszło. Do mety dotarliśmy, zdobyte doświadczenie zaprocentuje w przyszłości a my będziemy długo pamiętać nasz debiut. Chciałbym z tego miejsca podziękować Teodorowi za propozycję startu na „prawym”. Szczerze mówiąc miałem pewne obawy co do tego startu. Ścigałem się z nim w KJS i wiem, że czasami pisał od nowa prawa fizyki, a wiadomość, iż w ogóle nie testował Ibizy przed rajdem ścięła mnie z nóg. Teraz bez zastanowienia wsiadam do szoferki i jadę z nim wszystko, jest zupełnie innym kierowcą niż wtedy, równie szybkim ale i skutecznym.

Foto. Paweł Hoffman

 

Zadaj pytanie on-line Napisz do nas... Wyślij