Paweł Hoffman w SAABie 96 po wyścigu w Korczynie – maj 2011

3 maja 2011, Sporty samochodowe

2011-04-30 do 2011-05-01

Korczyna była miłą dla mnie niespodzianką, saab zachowywał się dobrze, a ja pomimo obaw przed deszczem jakoś sobie poradziłem.

Pierwsza, sobotnia runda zaskoczyła mnie dobrym wynikiem. Jeździliśmy po suchym asfalcie, czyli po takim jak lubię. Pomimo, że właściwie nie trenowałem wcześniej, to byłem w dobrej formie, co także przelałem na wynik. Kolejny dzień był nie do zaplanowania. Odbyła się jedna, poranna próba. Potem długi odpoczynek, i start o 13:30. Zaczęło kropić, ale delikatnie. Dostaliśmy informacje, że wyżej pada i wyruszyliśmy jeden za drugim. Na początku trochę kropiło, ale można było jechać na całego, jednak po chwili deszcz był coraz gęstszy, aż powyżej „patelni” wpadłem na ścianę wody. Samochód stary więc wycieraczki także archaiczne…do mety dotarłem i to z wynikiem jaki robiłem w poprzednim roku po suchym. Ostatni bieg był dla mnie sukcesem. Zrobiłem wysoki dla mojego staruszka czas 2:47,533 minuty.

Pierwsze dwie rundy mogę zaliczyć do udanych. Silnik sprawował się dobrze, chociaż ciężko z niego coś wydusić, bo przecież jego konstrukcja powstała ponad pół wieku wcześniej. Ale cóż to wszystko… do tak wielkiej przyjemności jazdy zabytkowym, a jednak sportowym automobilem.

Dziękuję kibicom, co tak chętnie mnie wspomagali, a także sponsorom, firmom Shell, ZF Sachs, Automobilni, www.hoffman.auto.pl i www.automobilrzesz.pl

fot. Jakub Hoffman

Zadaj pytanie on-line Napisz do nas... Wyślij