Rajd Korsyki, który w tym roku stanowił drugi start załogi Sławomir Ogryzek/Grzegorz Dachowski w Rajdowych Mistrzostwach Europy, pomimo przedwczesnego finału, okazał się niezwykle cenny i zdobyte doświadczenie oraz walka z najlepszymi kierowcami Starego Kontynentu będą procentować w kolejnych startach.
Sławomir Ogryzek:
Już pierwsze dwa odcinki specjalne pokazały jak wymagające są trasy Rajdu Korsyki. W kilku miejscach pogubiliśmy się z opisem i nasze straty czasowe były duże.Na tak krętych próbach ciężko jest znaleźć charakterystyczne miejsca, by móc szybko wrócić do właściwego rytmu. Na szczęście kolejne oesy udało się pokonać bez problemów i stopniowo awansowaliśmy w klasyfikacji 2WD Cup. Ósmy odcinek specjalny, który dla nas okazał się ostatnim, opisywaliśmy jako pierwszy podczas zapoznania i jedyną wilgotną oraz zacienioną partię potraktowałem zbyt optymistycznie. Z pewnością wrócę na te odcinki za rok, ale obecnie skupiamy się na starcie w czerwcowym Rajdzie Ypres. Chciałbym także podziękować ekipie www.fightersglory.com za obsługę naszego Citroena C2 R2 Max.
Grzegorz Dachowski:
„Rajd 10000 zakrętów” jak mawia się o korsykańskich zmaganiach okazał się dla nas niezwykle cenną i jednocześnie surową lekcją rajdowania. Odcinki na których ciężko znaleźć proste fragmenty stanowiły niesamowite wyzwanie dla kierowcy i pilota, którzy musieli utrzymywać maksymalną koncentrację przez cały czas trwania rywalizacji. Ten rajd to wyjątkowo dużo pracy dla pilota w samochodzie i poza nim, dlatego chciałbym bardzo podziękować Przemkowi Mazurowi za ogrom pracy jaki wykonał w naszym zespole koordynując całość przedsięwzięcia.