Podczas przejazdu wyścigowego w III rundzie GSMP w Cisnej po przejechaniu mety, samochód Teodora Kocura stanął w płomieniach. Tylko szybka reakcja zawodników doprowadziła do ugaszenia wydobywających się płomieni spod maski. Po chwili okazało się, że ogień znów obejmuje seicento, a gaśnice dostępne na parkingu są już puste. Tutaj do ratunku wykorzystano gaśnice z samochodów, a akcję zakończył przyjazd ratowników PZM, którzy dogasili ogień.
Pojazd wystartował do następnego biegu, jednak przy jednej z szykan znów stanął w płomieniach. Pożar zdołano go ugasić.
Kolejny dzień – niedziela, to IV runda GSMP. Fiat Teodora nie wystartował do biegu zapoznawczego, ale pojawił się na starcie podczas próby, którą ukończył.
Rozpoczęły się zawody, pierwszy bieg. Teodor dojeżdża do mety ale silnik nie pracuje. Po około 20 minutach kibice przynoszą na patykach rozgrzane części i korbowody z seicento.
fot. Paweł Urban