10 – 12 czerwca 2011 roku
W roku 1930 Małopolski Klub Automobilowy zorganizował we Lwowie wyścig uliczny – Grand Prix Lwowa. Trasa wyścigu przebiegała po tak zwanym „lwowskim trójkącie” – torze o długości ok. 3 km, pokrytym bardzo śliską kostką. W roku 1930 wszystkie miejsca podium zajęli Polacy: Henryk Liefeldt (I miejsce), Maurycy Potocki (II miejsce) i Jan Ripper (III miejsce). W kolejnych latach sukcesy na trasie jedynego polskiego Grand Prix zdobywali tacy kierowcy jak Hans Stuck, czy Rudolf Caracciola. Od samego początku imprezę zdominowały najznakomitsze maszyny tamtych lat – samochody marek Bugatti, Mercedes-Benz i Alfa-Romeo. Ostatni wyścig Grand Prix odbył się we Lwowie w 1933 roku. W 2011, po 78 latach impreza została reaktywowana i odbyła się w dniach 10-12 czerwca. Nie mogło tam oczywiście zabraknąć reprezentacji Automobilklubu Rzeszowskiego. Z naszego regionu wyjechało do Lwowa aż dziewięć ekip – 4 z Automobilklubu i kilku niezrzeszonych miłośników starych pojazdów z okolicy.
Na Ukrainę wyjechaliśmy wspólnie w piątek. Celem pierwszego dnia podróży był Zamość. Tam, na Rynku Solnym odbył się zlot starych pojazdów, który można uznać za bardzo udany – pomimo brzydkiej pogody zgromadził wielu oglądających. Z Zamościa, w towarzystwie kolegów i koleżanek z całej Polski udaliśmy się w dalszą drogę w kierunku granicy. Pierwszy dzień zakończyliśmy w Narolu, gdzie odbyła się impreza integracyjna. Należy tu dodać, że już od Zamościa towarzyszyli nam koledzy z lwowskiego Auto-Fan-Klubu „ZAZ-KOZAK”.
W sobotni poranek byliśmy już na granicy i po odprawie ruszyliśmy dalej, w kierunku Lwowa. Proszę sobie wyobrazić kolumnę ponad 20 zabytkowych samochodów poruszających się pod eskortą policji. Pierwszy postój odbył się w Rawie Ruskiej, gdzie mieszkańcy uroczyście powitali nas na ziemi ukraińskiej. Kolejnym przystankiem było miasto Żułkiew, gdzie z przewodnikiem zwiedziliśmy najważniejsze zabytki miasta, a po krótkim poczęstunku odbyła się próba sprawnościowa. Po przybyciu do Lwowa udaliśmy się pod ratusz, gdzie odbył się pokaz i konkurs elegancji. Ostatnią sobotnią atrakcją był Bal Zapoznawczy, podczas którego organizatorzy wręczyli pierwsze puchary.
Pomimo wielu atrakcji, kulminacyjny punkt imprezy odbył się dopiero w niedzielę. To właśnie na ten dzień zaplanowany był wyścig uliczny – Leopolis Grand Prix Lwowa. Uczestnicy ścigali się w kilku grupach po trasie „lwowskiego trójkąta”. Wyścig dostarczył wielu wrażeń – ta sama trasa, co 78 lat temu, ta sama, śliska kostka bazaltowa (dodatkowo zroszona deszczem), te same, przecinające drogę tory tramwajowe.
Wydarzenie zgromadziło wielu Lwowian podziwiających stare pojazdy, ścigające się ulicami ich miasta. Na zakończenie imprezy ogłoszono wyniki i uhonorowano zwycięzców.
Leopolis Grand Prix Lwowa 2011 to wyjątkowo udana reaktywacja przedwojennych wyścigów. Organizatorzy stanęli na wysokości zadania. Niestety, nie mieli wpływu na pogodę, która mimo usilnych starań nie zepsuła wspaniałej atmosfery.
Gorąco zachęcam wszystkich kolegów z Automobilklubu do wzięcia udziału w przyszłych edycjach Grand Prix Lwowa.
Piękne samochopdy na rajdzie i piękne dziewczyny wokół rajdu to atut Lwowa
tekst: Rafał Lichota Automobilklub Rzeszowski
Leopolis Grand Prix w Fotografii: