Hoffman i Barłoga po Memoriale Kuliga i Bublewicza

6 kwietnia 2017, Aktualności

Na starcie Platinum Rajdu Memoriału Janusza Kuliga i Mariana Bublewicza stanęły 52 załogi, w tym 30 uczestniczących w rundzie Motul Historycznych Rajdowych Samochodowych Mistrzostw Polski. Wśród startujących załóg, z numerem 71, wystartowali Paweł Hoffman i Marcin Barłoga. Kolejny raz wsiedli do Poloneza 2000 Rally Walter Wolf, w barwach firm Dieselland, Hoffman i Berner. Dla Hoffmana i Barłogi był to pierwszy start w sezonie.

– Dwa pierwsze OS-y „jechały” po wąskich uliczkach Wieliczki. Pierwszy przejazd był słaby, ale drugi był już przyzwoity – mówi Paweł Hoffman. – Niestety podczas końcówki, na takim szybkim przejściu prawy-lewy, uderzyłem przednim kołem w krawężnik. Wydawałoby się że nic się nie stało. Po powrocie na serwis chłopaki sprawdzili – otarcie na feldze i lekko przecięta opona. Zauważyli także, iż jest luz na łożysku – dokręcili. Luz powstał jeszcze większy. Po chwili już wszystko było wiadomo. Łożysko pod wpływem uderzenia rozpadło się. Minęła wtedy już godzina 22, a w zapasie nie mieliśmy łożysk. Zaczęło się nocne poszukiwanie po warsztatach i okolicznych sklepach. Nie udało się. Trzeba było pojechać do Rzeszowa. Więc szybka decyzja – załoga do spania, aby na drugi dzień mogli jechać, a obsługa serwisu do Rzeszowa. W Rzeszowie ściągnęli łożyska z „dawcy organów” i z powrotem do Wieliczki. Usterkę usunęli, a do hotelu wrócili o 5 nad ranem. Rano spokojnie wystartowaliśmy.

– W kolejnym dniu zmagań organizator zaplanował jeden odcinek specjalny – Os Brzegi, o długości 6,61 km, który przejeżdżaliśmy trzykrotnie – opowiada Marcin Barłoga. – Biorąc pod uwagę fakt, iż rajd był bardzo kompaktowy od samego początku nie mogliśmy pozwolić sobie na jazdę zachowawczą. Auto sprawowało się bardzo dobrze, a my byliśmy maksymalnie skupieni. To wszystko sprawiało, że jechało się nam wyśmienicie. Na trasie odcinka było kilka miejsc, by rozpędzić naszego „Wolfa” do 150 km/h. Nagłe hamowania z takich prędkości też nie stanowiły dla niego problemów. Pomimo drobnych błędów jakie popełniliśmy, myślę, że plan na ten rajd wykonaliśmy należycie. Zaowocowało to 2 miejscem w klasie i 15 w generalce. Po tym rajdzie nasz wysłużony Polonez wędruje garażu, a my wyjeżdżamy z niego świeżo zbudowanym Saabem. Myślę, że nasza „dziewiędziesiątka szóstka” zawstydzi niejednego konkurenta.

Zadaj pytanie on-line Napisz do nas... Wyślij